Udostępnij
Rosyjskie prokremliwskie media stosują coraz bardziej wyrafinowane strategie dezinformacji, aby szerzyć fałszywe narracje i podważać zaufanie do niezależnych źródeł informacji. Jedną z kluczowych taktyk jest kradzież artykułów i nazwisk dziennikarzy. Agencje propagandowe kopiują treści od legalnych reporterów, często nieznacznie je modyfikując lub publikując pod zmienionymi tytułami, a następnie przypisują autorstwo fikcyjnym osobom lub podstawionym outletom medialnym. Celem jest tworzenie wrażenia autentyczności i legitymizacji fałszywych twierdzeń.
Ewolucja tych metod jest niepokojąca. Od jawnie państwowych mediów, Rosja przeszła do budowania rozległych sieci ukrytych pisarzy i wirtualnych tożsamości, co znacznie utrudnia identyfikację źródeł dezinformacji. Raporty, takie jak te publikowane przez EU DisinfoLab, podkreślają, jak złożone stały się te operacje, wykorzystujące platformy społecznościowe i techniki SEO do masowego rozpowszechniania zniekształconych informacji. Ta nowa forma wojny informacyjnej skutecznie infekuje przestrzenie informacyjne, zacierając granice między faktem a propagandą i stanowiąc poważne wyzwanie dla integralności dziennikarstwa.